WAŻNE !! + DOTYCZY TEGO ROZDZIAŁU.
W Rozdziale, jest napisane, że było po 21, a Harry czytał list.
Otóż, jak wszyscy wiemy o 21 jest już ciemno, ale..
W opowiadaniu obecnie jest lato, a w ciągu lata około 21
jest jeszcze w miarę widno, więc proszę się o to nie czepiać. XD
*Melanie*
- Tak bardzo
Cię kocham Niall - uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Ja Ciebie
bardziej dziubasku - wypowiedziawszy te słowa, chłopak zaśmiał się głośno, po
czym nasze usta złączyły się w pocałunku. Gdy tylko oderwaliśmy się od siebie
dostrzegłam Harry'ego opartego o framugę drzwi.
- No to mamy
kłopoty - Wyszeptałam do reszty i nie musieliśmy długo czekać, aby moje słowa
się potwierdziły. Zielonooki, szedł w naszą stronę z wściekłą miną i
zaciśniętymi pięściami.
- Wyjaśni mi
to ktoś? - Zapytam lodowatym tonem, nie odrywając oczu ode mnie i Niall'a.
Uniósł lekko swoją lewą brew do góry, oczekując wyjaśnień. - Albo nie, wiecie,
co? Melanie sama mi to wyjaśni. Sądzę, że na was już pora. - Popatrzył wymownie
na resztę, a oni nic nie mówiąc podnieśli się ze swoich miejsc i zaczęli iść w
stronę wyjścia. Oh, serio!? Teraz tak po prostu wyjdą i zostawią mnie z tym
samą? Gdy byli już przy wyjściu Zayn odwrócił się w moją stronę i bezgłośnie
szepnął - powodzenia. Taa, dzięki, przyda się.
- Więc? Co
masz mi do powiedzenia? - Jego głos był tak spokojny, że aż przerażający.
Postanowiłam nie przedłużać i opowiedzieć mu cały dzisiejszy wieczór, przecież
nic takiego szczególnego się nie stało.
Gdy tylko
ujrzeliśmy na ekranie telewizora napisy końcowe, zaczęło nam się okropnie nudzić, a że w międzyczasie skończyliśmy
pić także wino, przyniesione przez Zayn'a, wspólnie postanowiliśmy, że skoro
już mamy butelkę, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby w nią pograć i tak się
wszystko zaczęło. Co jakiś czas chichotaliśmy głośno, gdy odpowiadaliśmy na
pytania, związane z wybraniem "prawdy" w grze, a już szczególnie nie
mogliśmy się powstrzymać od śmiechu, gdy ktoś wybierał "wyzwanie".
Więc gdy butelka, którą kręcił, Niall, zatrzymała się na Zayn'ie, a on wybrał
wyzwanie, blondyn zaśmiał się i powiedział, że ma zrobić
coś seksownego. Mulat, szepnął coś na ucho, Cam, po czym usłyszeliśmy
jej głos.
- Bardzo
Cię kocham Zayn - powiedziała Cam, uśmiechając się do niego słodziutko.
- Ja
Ciebie bardziej dziubasku - odpowiedział jej chłopak, po czym ich usta złączyły
się w długim pocałunku. Gdy tylko oderwali się od siebie chłopak powiedział, że
właśnie seksownie pocałował swoją dziewczynę, na co ponownie
wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Teraz przyszła kolej kręcenia butelką, Zayn'a.
Przedmiot zatrzymał się na mojej osobie, na co mulat zaśmiał się chytrze i
powiedział, że mamy z Niall'em zrobić to samo, co oni z Camilą przed chwilą.
Żadne z nas, nie chciało się na początku zgodzić, ale z upływem paru
minut, doszliśmy do wniosku, że to tylko zabawa.
- I resztę
już widziałeś, nic z tego, co zrobiliśmy nie było naprawdę - Powiedziałam do
Harry'ego, a on odetchnął z ulgą i objął mnie w tali. - Co Ty robisz? -
Zapytałam niemiło i strąciłam jego rękę.
- Przytulam
się do Ciebie - uśmiechnął się, przyciągając mnie do siebie i ponownie umieścił
swoje dłonie na mojej tali, po czym wtulił się we mnie delikatnie. Stałam przed
nim zszokowana jego zachowaniem, nie wykonując żadnych ruchów. I nagle w mojej
głowie pojawiło się wspomnienie, wspomnienie Nathana, który jeszcze niedawno
przytulał mnie pod fontanną, zanim pojawił się Harry i nie zaczął go bić.
- Harry.. -
Zaczęłam cicho. - Powiesz mi, czemu zabiłeś Nathana? - To pytanie uleciało z
moich ust, zanim zdążyłam je przemyśleć.
*Harry*
- Harry.. - Usłyszałem jej cichutki głosik
- Powiesz mi, czemu zabiłeś Nathana? - Zapytała i od razu zesztywniała. Boi się
mnie? Kurwa. Ona nie może się mnie bać, musi mi zaufać, a żeby do tego doszło
musi poznać, całą prawdę. W końcu i tak miałem jej to wytłumaczyć, więc czemu
miałbym teraz tego nie zrobić.
- Dobrze, powiem Ci - Moje słowa chyba ją
zaskoczyły, ponieważ jej oczy lekko się rozszerzyły. Usiadłem na kanapie i
pociągnąłem ją za sobą, aby usiadła, obok, gdy już to zrobiła, objąłem ją
ramieniem i zacząłem mówić.
- Widzisz Mel.. Znałem go już sporo
wcześniej, ale jako niejakiego Marka Jefferson. Był najlepszym przyjacielem
mojej dziewczyny. - Mel, gdy tylko usłyszała słowa / moja dziewczyna /
odsunęłam się ode mnie, ale ponownie ją przyciągnąłem bliżej siebie - Zostań
tutaj, zaraz się dowiesz się także o niej. - Posłałem jej wymuszony uśmiech. -
Miała na imię Rebecca i była śliczną blondynką o niebieskich oczach. Właściwie
to była nawet trochę podobna do Twojej przyjaciółki, Camilii. Gdy się
poznaliśmy miałam szesnaście lat, a ja byłem o rok starszy. Spotykaliśmy się
przez pół roku, po czym postanowiliśmy zostać parą. - Uśmiechnąłem się lekko,
na wspomnienie dnia, w którym zgodziła się zostać moją dziewczyną - Tego samego
dnia, nie tylko została moją dziewczyną, ale także poznała Marka, czy jak
wolisz Nathana. Od razu się zaprzyjaźnili, a ja od samego początku mu nie
ufałem, wydawał mi się jakiś podejrzany, jak się okazało później to były
słuszne obawy. W dniu naszej drugiej rocznicy posprzeczaliśmy się o jakieś
błahostki, była bardzo uparta, tak samo jak Ty - Uśmiechnąłem się do niej, a
ona gestykulowała dłonią, abym kontynuował - Gdy ode mnie wychodziła,
powiedziała jeszcze, żebym jej nie szukał i że wróci późno, bo teraz musi
pomyśleć. Nie wyszedłem za nią, nie chciałem jej jeszcze bardziej denerwować.
Pojechała do niego, zawsze tak robiła jak się kłóciliśmy, twierdziła, że tylko
on jej zawsze słuchał i tylko on mógł ją pocieszyć po kolejnej kłótni. Gdy nie
wróciła do 21, martwiłem się coraz bardziej, postanowiłem jechać do niego, żeby
ją odebrać. Gdy byłem na miejscu, powiedział, że Reb wyszła od niego prawie dwie godziny temu. Wróciłem do siebie, a że u mnie jej nie było, pomyślałem, że pewnie poszła w swoje ulubione miejsce, które znajduję się, kawałek za moim domem. Już na początku ścieżki, w tamto miejsce znalazłem list, który był zaadresowany do mnie. Bez problemu rozpoznałem jej
pismo. Otworzyłem go i idąc dalej, zacząłem czytać treść.
Harry.
Nie chce, żebyś się załamywał po tym, co
zaraz przeczytasz, pragnę,
abyś był szczęśliwy, pomimo tego
wszystkiego, pomimo wszystkich
naszych kłótni, bardzo Cię kocham,
pamiętaj. Dzisiaj przesadziłam, wiem.
Gdybym tylko wiedziała, że tak to się
skończy nigdy bym od Ciebie nie wyszła.
Nigdy nie pojechałabym do NIEGO.
- List, w niektórych miejscach miał lekko
rozmazany tusz długopisu, co świadczyło o tym, że pisząc go płakała. Z każdym kolejnym
zdaniem napisanym przez nią, miałem coraz gorsze przeczucia - Powiedziałem i
zacząłem kontynuować.
Ufałam mu, Harry. Myślałam, że jak zwykle
mi pomoże, jednak on zaczął Cię obrażać, wyzywać od najgorszych,
chciałam od niego wyjść, jednak
uniemożliwił mi wyjście, stając przed
drzwiami.
On zaczął się do mnie dobierać, mówił jak
bardzo mnie kocha,
że to z nim powinnam być, a nie z Tobą, że
on nigdy by mnie nie skrzywdził,
ale zrobił to.. Skrzywdził mnie. On mnie
zgwałcił..
Powiedział, że robi to z miłości, żebym
zrozumiała, ze z nim mi będzie najlepiej.
Po wszystkim, po prostu od niego uciekłam,
przez ponad godzinę,
siedziałam tutaj płacząc i myśląc, o tym,
dlaczego mnie to spotyka.
Harry.. Ja przepraszam.. Jeszcze raz, za
wszystko.
Nie mogę tak dłużej żyć, nie mogę żyć, z
myślą, że on mnie zgwałcił.
Wybacz mi.
Na zawsze Twoja, Rebecca.
- I właśnie wtedy dotarłem na miejsce, to,
co zobaczyłem było spełnieniem najgorszego koszmaru. Jej sylwetka zwisała
bezwładnie z gałęzi jednego z drzew, powiesiła się. Rozumiesz!? Popełniła samobójstwo!
Przez niego Mel! - Na końcu zdania mój głos się załamał, a z moich oczu leciały łzy i
gdy spojrzałem na brunetkę, ujrzałem, że ona równie płacze.
- Harry.. Ja przepraszam, nie wiedziałam -
Wyszeptała tak cicho, że nie byłem pewny, czy mówi to naprawdę czy tylko mi się
wydaję.
- Nie miałaś prawda wiedzieć -
odpowiedziałem - Dlatego taki jestem - Dodałem jeszcze. - Dlatego zabijam
ludzi, to wszystko przez niego. Tak długo go szukałem i kiedy powiedziałaś, że
się przyjaźnicie, wszystko do mnie wróciło, wszystkie wspomnienia, które tak
długo chciałem wyrzucić z mojej głowy. Straciłem już Rebeccę, nie mogłem
stracić też Ciebie - Wyszeptałem. - Bądź przy mnie, Mel. Proszę.
- Jestem przy Tobie, Harry - przytuliła
mnie mocno do siebie. - I będę tak długo, jak tylko Ty będzie tego chciał. -
Popatrzyłem jej w oczy i nie mogłem się już dłużej powstrzymać, musnąłem
delikatnie jej usta, swoimi.
--------------------------------------------------------------------------
Poprzedni nie dość, że był opóźniony to jeszcze dość krótki dlatego wstawiam już następny. :3
Co myślicie o tym rozdziale? ;)
CZYTASZ = SKOMENTUJ <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział. Ubóstwiam to opowiadanie! Piszesz coraz lepiej, ciągle mi mało tego, mogłabym czytać i czytać i czytać. No więc czekam na next. Pozdrawiam xoxo
OdpowiedzUsuńJesteś moim bogiem, uświadom to sobie...
OdpowiedzUsuńPopłakałam się na końcu, jak mogłaś w takim momencie przerwać???
I tak kocham :*
O mój boże... niech oni będą razem... są taaacy uroczy... <3 czekam na next, skarbie :* coraz lepiej piszesz, pogratulować... :)
OdpowiedzUsuńubóstwiam xx
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział! Powiem Ci że znalazłam twojego bloga calkiem przypadkowo dzisiaj i od prologa mi się spodobał !! Pisz dalej dziewczyno ! Masz talent !!
OdpowiedzUsuńCałuski Evela ♡♥
Genialny *______*
OdpowiedzUsuńOMG *___* Kolejny
OdpowiedzUsuńNajlepszy jak narazie rozdział w całym opowiadaniu które jest ŚWOETNE!!! Bosh Kocjam Cie tak mocno że awwww.. płaczący Harry i te słowa Mel jestem przy tobie hzevkucgsvofvysclof lov ju soł macz <3 #/Olczi xx
OdpowiedzUsuńO boże... Co prawda spodziewałam się, że sprawa z Markiem zwanym Nathanem lub Nathanem zwanym Markiem (jak kto woli XD ) się rozwiąże w jakiś dość... nietypowy sposób, ale nigdy bym nie powiedziała, że tak. A ten pocałunek na końcu... awww *o*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, wspaniały, super, fajny i w ogóle taki nsjfyuegfiugewgfif <3 Widzisz, słów aż mi brakuje :-*
Loffki i kisski dla ciebie <3333
Lady Marti, xxx
o mój Boże to jest takie słodkie! on ją musnął i przytulił! przepraszam że się nie udzielałam ale komputer mi się popsuł i wchodzę od czasu do czasu na kompa koleżanki
OdpowiedzUsuńM
OdpowiedzUsuńA
T
K
O
J
E
D
Y
N
A!!!!!
PISZESZ PRZECUDOWNIE!!!! Ta historia tak mnie wciąga, że po prostu nie mogę!;3 Jesteś wspaniała! Potrafisz przekazać tyle uczuć za pomocą jednego rozdziału! To jest niesamowite! I myślę, że właśnie dlatego jesteś tak wyjątkową dziewczyną, nie brak cu oryginalności i talentu do pisania! Powiem tyle: zdziwiłaś mnie ta historią! Na stówę będę tu wpadać! A ja zapraszam na mojego bloga;)
http://opowiadanialeonivilu.blogspot.com/
Życzę weny!:*
Bye,
Mańka Verdas;3
Piszesz cudownie. Kilka dni temu znalazłam tego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem. Opowiadanie jest genialne i pomysłowe przy czym zaskakujące :> Wchodzę codziennie i sprawdzam czy dodałaś coś nowego :D
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam http://yebacto-labirynt.blogspot.com/
Dodam, że opowiadanie jest takie jak napisałam wyżej to dodaje je na stronę swojego opowiadania. Pozdrawiam :*
ojej, biedny Harry:C ale mi sie go zal zrobilo:c
OdpowiedzUsuńJa płacze jak Nathan mógł zrobić mu coś tak okrutnego ??! Jak można zniszczyć człowieka tylko dla tego że nie potrafisz pochamowć uczuć ?? Biedny Harry . Szkoda mi go :( Mel , nasza słodka Mel i co teraz ? Jak będzie między nimi po tym wyzwaniu ?? Cudowny rozdział :**
OdpowiedzUsuń