środa, 21 maja 2014

Rozdział 7.

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ.

* Harry *

Wiem, że ciężko wytłumaczyć to, co zaszło w tamtym magazynie, ale ten chłopak musiał zapłacić za błędy z przeszłości, nie ważne, za jaką cenę. Po prostu nie mogłem pozwolić, żeby żył jak gdyby nigdy nic. Tylko, że Melanie musiała mnie kurwa śledzić i obserwować wszystko! Nie mogła po prosto zostać w domu, bo jej ciekawość wzięła górę! Naprawdę nie rozumiem jej zachowania. Jestem kurwa mordercą! Więc czego się spodziewała? Że będę głaskał po policzkach moje ofiary i zabijał je sposobem "zagłaskać kotka na śmierć”? No to się troszeczkę pomyliła. Po tym jak znalazłem ją nieprzytomną w lesie, od razu zawiozłem do szpitala, w którym przez trzy dni, robili jej tysiące badań, sprawdzając czy upadek nie spowodował jakiś większych urazów. Zaraz potem wróciliśmy do mojego domu. Dziewczyna cały czas się do mnie nie odzywała. Nie wiem, co ona sobie wyobrażała! Uratowałem ją do kurwy nędzy! Powinna być mi, chociaż trochę wdzięczna, że to nie ona była na miejscu tego całego "Nathana", który oczywiście tak naprawdę nazywał się Mark. Chciałem jej wszystko wytłumaczyć, ale wtedy ona albo zamykała mi drzwi przed nosem, albo wkładała słuchawki do uszu, a przecież nie mogłem jej nic zrobić, bo musiała u mnie zostać. Więc po prostu odpuszczałem. Tak szczerze to właśnie wczoraj zrezygnowałem z prób tłumaczenia jej tego. Niech sobie myśli, co chce. Gdyby wiedziała jak było, jeszcze by mi dziękowała, że go zabiłem. Chciałem się z nią dogadać, ale się nie da. Mel się zachowuję jakby pozjadała wszystkie rozumy świata. Chociaż dziś zrobiliśmy postęp, bo odpowiedziała mi "Cześć", ale po chwili chyba sobie przypomniała, że się do mnie nie odzywa, bo szybko zakryła usta dłonią. Zaśmiałem się, bo zachowywała się jak dziecko. Naprawdę byłem pewny, że uda nam się teraz dojść do porozumienia, ale do mojego domu wpadła Becky. Idealne wyczucie czasu. Serio. Spojrzałem ukradkiem na Melanie, a ona na widok blondynki wywróciła oczami. 

* Melanie *

Znowu ona.. Nienawidzę tej pustej, blond lali. Pewnie się zastanawiacie, czemu ją oceniam skoro nigdy z nią nie rozmawiałam? Otóż rozmawiałam. I nie zaliczyłabym tego do przyjemnych rozmów. Kiedy wypisali mnie ze szpitala i weszliśmy z Harry do jego domu, to czekał na nas w progu nikt inny jak Becky!
* Retrospekcja *
Zielonooki właśnie otwierał przede mną drzwi, no tak.. Chcę się podlizać, żebym zaczęła z nim rozmawiać, ale pomarzyć dobra rzecz. Nie mam zamiaru z nim gadać. Bez względu na to jak bardzo by się starała. Blondynka rzuciła się mojemu towarzyszowi na szyję piszczą przy tym jego imię. Chciałam przejść obok nich niezauważona, ale oczywiście jestem taka niezdarna, że się potknęłam i dziewczyna oberwała w bok, kiedy próbowałam odzyskać równowagę. Od razu przeszyła mnie pustym spojrzeniem. 
- Chyba się jeszcze nie poznałyśmy. - Zaczęła - Jestem Becky. - Wyciągnęła kościstą dłoń, z długimi tipsami w moja stronę. 
- Melanie. - Złapałam jej rękę, a ona mocno ścisnęła moją. Syknęłam z bólu, na co Harry od razu zareagował i rozdzielił nasze dłonie.
- Harruś pozwól, że zamienimy słówko z Melają. - Złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę kuchni, uśmiechając się przy tym do niego tak słodko, że myślałam, że zaraz oddam moje szpitalne śniadanie.  - Melaja. Słuchaj Ty mała dziwko! Harruś jest mój i łapy precz od niego, bo Ci je upierdolę! Rozumiesz!? - Zaczęłam się śmiać, na co dziewczyna tylko podniosła głos. - Nie śmiej się! Mówię serio. Stanie Ci się krzywda jak się od niego nie odpierdolisz!
- Po pierwsze mam na imię Melanie, a nie Melaja, ale wybaczam Ci to, bo wiem, że masz za mało szarych komórek żeby to tak szybko zapamiętać. Po drugie Harry mnie nie interesuję i nigdy nie będzie. - Skończyłam, patrząc na nią jak na wariatkę.
- I prawidło, ale pamiętaj.. Tylko się dowiem, że się do niego przystawiałaś i już po Tobie! - Wyszła z pomieszczenia i za chwilę już słyszałam jej piskliwy głos mówiący Harremu jak bardzo go kocha. Zignorowałam to i poszła do siebie do pokoju.
* Koniec retrospekcji *
Od tego wydarzenia minęły prawie dwa tygodnie, a ja unikałam tej dziewczyny żeby znowu nie słuchać jej żałosnych przemów. Co noc słyszałam jej głośne jęki spowodowane sami wiecie, czym. Naprawdę miałam już dość tych ich wspólnych nocy. Bo ile można znosić takie odgłosy zza ściany? Z zamyśleń wyrwał mnie jej głos.
- Harruś! Idziemy dzisiaj do kina. Kupiłam nam bilety - wyskrzeczała blondynka, a w mojej głowie pojawił się iście szatański plan. Koniec z tym jej stękaniem. Chociaż dzisiaj moje uszy będą mogły od tego odpocząć. Gdy tylko Becky i Harry opuścili dom, odczekałam piętnaście minut i pobiegłam pod drzwi od jego pokoju. Położyłam dłoń na klamce i chwilę się zawahałam, ale ostatecznie postanowiłam otworzyć drzwi. Moim oczom ukazało się pomieszczenie, w którym dodatki były czerwonego koloru, a całość była utrzymana w kolorach brązu i beżu. Pokój był naprawdę ładny i kompletnie mi nie pasował do wizerunku Harrego, Harrego mordercy. Nie tracąc czasu na zbędne przemyślenia od razu podeszłam do łóżka. Gdzie zacząć? Pytałam siebie w myślach i nagle olśniło mnie. Podniosłam poduszkę i.. Bingo! Znalazłam paczuszkę z prezerwatywami i popatrzyłam na jej zawartość. Dziesięć sztuk, włożyłam je do kieszeni bluzy i zabrałam się za przeszukiwanie reszty pokoju w celu znalezienia większej ich ilości. Następne piętnaście znalazłam w jednej z szafeczek obok łóżka, w drugiej z nich następne siedem. Więcej nie było. Szybko ściągnęłam kołdrę ubraną w czerwoną pościel i rzuciłam obok łóżka. Otworzyłam drzwi, które były naprzeciwko dużej szafy i trafiłam do łazienki lokatego. Tak jak reszta pokoju była utrzymana w brązie i beżu. On nie mógł sam tego zaprojektować.. To wygląda zbyt profesjonalnie. Podeszłam do zlewu, odkręciłam kran i wyjęłam wszystkie zabezpieczenia znalezione w pokoju Harrego. Wyjęłam pierwszą z prezerwatyw i nalałam do niej wody, po czym od razu zawiazałam jej koniec na supełek, aby ciecz się nie wylała. Powtórzyłam tą czynność z każdą następną prezerwatywą. Gdy już skończyłam wszystkie trzydzieści dwie,  tak na marginesie to nie mam pojęcia, po co mu ich aż tyle,  ułożyłam na jego łóżku, a następnie ponownie wszystko przykryłam kołdrą. 
-Będzie miał chłopak miłą niespodziankę. - Powiedziałam sama do siebie, opuszczając jego pokój.

* Harry *

Całowałem Becky po szyi, kierując się na oślep do mojego pokoju. Gdy już do niego dotarliśmy od razu zdjąłem z niej lekko zdzirowatą sukienkę, która więcej odsłaniała, niż zasłaniała i włożyłem rękę do jej majtek. Blondynka nie pozostawała mi dłużna, ponieważ po chwili moja koszula leżała na podłodze, a ona już zdejmowała mi spodnie. Sam nie wiem, kiedy jej ręka znalazła się w moich bokserkach i zaczęła poruszać, po całej mojej długości. Warknąłem gardłowo, gdy blondynka przez dłuższą chwilę kontynuowała tą czynność. Nie mogłem już dużej tego wytrzymać, więc objąłem ją w pasie i już po chwili oboje rzuciliśmy się na łóżko, pragnąc tylko zaspokojenia. Niestety w tym momencie całe łózko zalało się wodą. Becky szybko z niego zeskoczyła piszcząc przy tym
- Harruś! Zamoczyły mi się włosy! - Piszczała jak najęta, a we mnie rosła złość, zerwałem kołdrę z łóżka i ujrzałem chyba wszystkie moje prezerwatywy rozłożone na całym łóżku, w niektórzy nadal była woda.
- Co to kurwa ma być!? - Krzyknąłem i wtedy usłyszałem głośny chichot zza ściany.
Melanie! Że też na to nie wpadłem. Szybko wybiegłem ze swojego pokoju i wpadłem do jej. Siedziała niewinnie na swoim łóżku cicho przy tym chichocząc.
- Masz przejebane! - Na jej twarzy pojawiło się przerażenie.

------------------------------------------------------------------------

no i mamy koniec tego rozdziału. :3
Miałam dodać w piątek, ale dzisiaj miałam chwilę wolnego, 
więc tak oto pojawił się rozdział 7. ;)
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jest dość długi, 
Więc następny będzie chyba dopiero koło niedzieli,
Ale to się dopiero okaże. XD ten miał być w piątek, a wyszło jak wyszło. :D
 KOCHAM WAS. <3
 Jak myślicie co Harry zrobi Mel? :p 
CZYTASZ = SKOMENTUJ . <3

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wytrzymam do niedzieli! Dodaj w piątek prooooszę albo w sobotę! <3

      Usuń
  2. Bosh hahahaha niezły pomysł Mel xdd wyobraziłam sobie mine Becky hahahaha no nieźle : )Rozdział cudo i też Cie bardzo kocham :** #/Olczi xx

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahahahahaha jaki lol i prawidłowo Mel hahaha jaram się tym jak kot mlekiem hahahah boskie najlepszy genialny ugghhhh że musisz dodać w niedziele ja nie wytrzymam ale spróbuje

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!
    Akcja z tym, GENIALNA! :D
    Ojjj nie wiem czy wytrzyamam do niedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcialabym ci tylko powiedziec ze tak sie nie robi.. piszesz rozdzial i w najlepszym momencie urywasz.. za co? Nie moge sie doczekac kolejnego a ten jest super ♥♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciupa?! xdd no nieźle #/Olczi xx

      Usuń
  6. mam pewną teorię, ale raczej tak pięknie nie będzie xd i spusci jej wpierdol xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahhaahahahhahaha Leże i śmieje się z tej akcji xD Mel jest mistrzynią <3 Nie mogę się doczekać niedzieli <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne to opowiadanie. Wciągające ;) Czekam na nexta xS

    OdpowiedzUsuń
  9. będzie miała wpierdol! będzie bolało! super rozdział!
    Victoria Forever, sorry, że się nie zalogowałam ale mam z zalogowaniem problemy, do napisania <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo... Mel punkt dla cb :) No kocham tą postać . Jaka te blondyka jest głupia . Hahaha , że też Harry znią chodzi . Cudowny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  11. haha supcio rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  12. 51 years old Assistant Media Planner Bernadene Hurn, hailing from Guelph enjoys watching movies like It's a Wonderful Life and Skateboarding. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. strona tutaj

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJE WAM BARDZO ZA KAŻDY KOMENTARZ <3