wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 5.


POD KAŻDYM ROZDZIAŁEM JEST CORAZ MNIEJ KOMENTARZY. :c

WIĘC JEŚLI CZYTASZ = SKOMENTUJ.
  *  ( gwiazdki ) w środku rozdziału - coś w rodzaju oddzielenia wątków. ;)
(1) - nazwa restauracji, w której pracowała Mel.

* Melanie *
Harry panikował. Krzyczał, że znajdujemy się daleko za miastem i nie zdążymy w pięć minut, dotrzeć do szpitala lub mojego domu, żebym mogła wziąć leki. Pojedyncze łzy ulatywały z moich oczu. Powiedziałam mu, że chce umrzeć samotnie i pobiegłam do swojego pokoju, po czym zamknęłam drzwi na klucz. Gdy tylko byłam z dala od Harrego, zaczęłam zwijać się ze śmiechu, że tak łatwo uwierzył w moje drobne kłamstewko. Nie miałam przecież żadnej alergii, a naleśniki, skromnie mówiąc - były naprawdę pysze. Chyba odziedziczyłam zdolności kulinarne po mamie. Zaskoczyło mnie to, że nie czułam już tak wielkiego bólu na wspomnienie jej. Zawsze byłyśmy bardzo zżyte i nadal nie mogła sobie poradzić z jej śmiercią, a teraz.. Teraz po prostu czułam się lepiej, jakbym powoli zaczęła się godzić z jej śmiercią. * Harry cały czas walił do drzwi i krzyczał, że może zdoła mi jakoś pomóc i nie będę musiała umierać. Naprawdę bawiło mnie to, że był taki łatwowierny. Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Widziałam, że zdziwił się na mój widok. Prawdopodobnie minęło już więc niż te kilka minut. Przyglądał mi się uważnie nic nie mówiąc i zaciskając usta w cieniutką, prostą linię.
- Nie wyglądasz na kogoś kto umiera! - wrzasnął zirytowany.
- Bo nie umieram. - wzruszyłam ramionami. - Żartowałam. 
Nigdy bym nie pomyślała, że może tak zareagować. Myślałam, że to będzie niewinny żart, z którego będziemy się śmiać. Jednak lokaty odebrał to całkowicie inaczej. Jego oczy były przepełnione furią. Doskonale było widać, że ledwo nad sobą panuję.
- Żartowałaś!? Z takich spraw się nie żartuję Melanie! - cały czas krzyczał, a jego gniew zamiast stopniowa maleć, z minuty na minutę stawał się chyba coraz większy. Naprawdę nie rozumiałam jego reakcji.
- Wiesz co!? - kontynuował. - Mam Cię dość. Jesteś tutaj zaledwie trzy dni, z czego przez dwa byłam nieprzytomna, a już mam Cię cholernie dość! Jesteś taka irytująca. Serio Melanie, z takich rzeczy nie można sobie żartować, mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz swój błąd, a teraz nie chce Cię już widzieć. Wychodzę. - powiedział, dosłownie kipiąc ze złości i wyszedł z domu, o czym świadczyło głośne trzaśnięcie drzwiami dochodzące z dołu. Teraz już kompletnie ogłupiałam. Co w niego wstąpiło. W Powiedział, że ma mnie dość. Auć.. Zabolało. Pomimo tego, że znam go tak krótko i tak zabolało. Myślałam, że jakoś się dogadaliśmy i że będzie już tylko lepiej, że zostaniemy przyjaciółmi. Najwidoczniej się pomyliłam. * Analizowałam wszystko co mi się ostatnio przydarzyło. Śmierć Jonathana i jej dług, Zayn i resztę którzy przyszli odebrać ten dług, licytacja, sprzedaż, poznanie Harrego, zamieszkanie u niego. Naprawdę to było zbyt wiele na ten tydzień, zdecydowanie zbyt wiele. Byłam tym wszystkim zmęczona. Chciałam zadzwonić do Camili i z nią porozmawiać, ale uświadomiłam sobie, że mój telefon nadal był w "delightful coffee"(1). Więc co teraz mam robić? Zostałam tutaj całkiem sama, a umiem trafić ledwo do kuchni i pokoju Harrego. To nie jest pocieszające. Postanowiłam się rozejrzeć. Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się na sam koniec długiego korytarza, gdzie były dwie pary drzwi. Najpierw skierowałam się w stronę tych po prawej. Powoli zaczęłam je otwierać i ujrzałam śliczny, malutki balkon z grządkami kwiatów i kremową kanapą stojącą dokładnie po środku. Widok z tego miejsca rozpościerała się na las i polanę pośrodku drzew, to miejsce było takie hipnotyzujące, że aż nie chciało się stąd wychodzić. Jednak postanowiłam wejść ponownie na korytarz i skierować się w stronę drzwi, leczący naprzeciw tych. Tym razem dużo pewniej otworzyłam drzwi. Widok zapierał dech w piersiach. Jak się okazało stało na wielkim balkonie tarasowym, z którego można było dostrzec ogromny, idealnie oświetlony basen. Obok niego znajdowało się kilka leżaków i stolik z krzesłami. Nie wiedziałam, że Harry miał aż tyle pieniędzy, ale no tak.. Przecież był zabójcą. Zaskoczyło mnie to, że jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Inna dziewczyna pewnie na moim miejscu już by uciekła, a ja nie chciałam uciekać. Podobało mi się tutaj. Chciałam popływać, ale nagle usłyszałam, że drzwi wejściowe się otwieraj. Chyba przegapiłam to, że ktoś przyszedł, bo przecież stąd jest idealny widok, na podjazd i zauważyłabym kogokolwiek. Opuściłam taras, zamknęłam za sobą drzwi i zeszłam powoli na dół.

* Zayn *
Strasznie dłużył mi się ten dzień. Kompletnie nie miałem co robić, a że moja dziewczyna wybrała się ze swoją koleżanką na zakupy, ja postanowiłem, że wpadnę do Harrego i przy okazji odwiedzę Mel i pogadam z nią. Naprawdę ją polubiłem i bardzo się cieszę, że Harry ją uratował. * Podjechałem pod dom kumpla i akurat zauważyłem, że Melanie jest sama, na tarasie. Pomachałem do niej, ale chyba mnie nie zauważyła bo nie odwzajemniła gestu. Wzruszyłem ramionami i udałem się do wejścia. Drzwi były otwarte, więc wszedłem bez pukania i akurat wtedy brunetka, zeszła po schodach. Uśmiechnęła się do mnie co niezwłocznie odwzajemniłem.
- Jest Harry? - zapytałem.
- Nie ma, chyba się na mnie obraził. - w jej głosie był wyczuwalny smutek.
- O co poszło? - podszedłem bliżej niej i usiedliśmy na schodach. Dziewczyna powoli opowiedziała mi całą historię, a ja w sekundzie zrozumiałem zachowanie przyjaciela.
- Nie przejmuj się, przejdzie mu - powiedziałem i przytuliłem ją delikatnie do siebie. Nie wiedziałem czym ją zająć, żeby o tym nie myślała. I nagle mnie olśniło. Powiedziałem, żeby poczekała chwilę i zadzwoniłem do swojej dziewczyny. Wyjaśniłem sytuację, a ona od razu zgodziła się z moim planem. Zakończyliśmy połączenie, a ja wróciłem do brunetki i oznajmiłem jej, że zabieram ją na zakupy i przy okazji pozna moją dziewczynę. Mel bardzo się podekscytowała, pobiegła do swojego pokoju przebrała się w to i powiedziała, że jest gotowa. Razem opuściliśmy dom Hazzy. Wsiedliśmy do mojego samochodu i pojechaliśmy do centrum handlowego, w którym była moja dziewczyna. *
Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z samochodu i od razu ujrzałem moją śliczną dziewczynę, siedziała na brzegu fontanny i bawiła się wodą znajdującą się w niej. Chyba nas nie zauważyła, bo podniosła wzrok dopiero kiedy Melanie rzuciła się w jej kierunku piszcząc jak oszalała. Gdy zobaczyła brunetkę biegnącą w jej stronę, wstała i wtedy obie dziewczyny znalazły się w swoich objęciach. Patrzyłem na to nie rozumiejąc sytuacji. Podszedłem bliżej, ale żadna z nich nie zwracała na mnie uwagi.
- Camila! Tak dawno Cię nie widziałam. - mówiła Mel, przytulając mocno moją dziewczynę. - Co tutaj robisz?
- A myślisz, że ja Ciebie widziałam. - zapytała sarkastycznie moja dziewczyn i obie zaczęły się śmiać. - Czekam na mojego chłopaka i jego przyjaciółkę. - Dopiero wtedy mnie zauważyła i zaczęła . - Właściwie to już jest. To jest Zayn. - powiedziała do brunetki - Gdzie jest Twoja znajoma? - zwróciła się do mnie, a my z Melanie wybuchnęliśmy śmiechem. I chyba wtedy do niej dotarła cała sytuacja. - Nie mów, że.. - i także zaczęła się śmiać. Opowiedziały mi, że pracowały razem, zanim doszło do czego * Poszliśmy we trójkę na zakupy, dziewczyny jak to dziewczyny, obeszły kilkanaście sklepów żadnego nie omijając i oglądając każdą jedną rzecz po kilka razy, a ja musiałem jeszcze nosić ich torby. Myślałem co robi Hazza i jak zareaguje, gdy zobaczy, że Mel nie ma w domu, pewnie się wścieknie, ale teraz to nie istotne. Dziewczyny poszły jeszcze do fryzjera i się przebrać do łazienki, chyba nigdy nie zrozumiem ich logiki. Ale gdy zaniemówiłem. Miały na sobie ciemne spodnie, z białymi plamkami, moja dziewczyna miała dodatkowo przetarcia od ud do kolan. Miały takie same koszulki tylko, że koszula Melanie była biała, a Camili czarna. I dodatkowo na głowie, z każdej nich były śliczne loczki. Nie wiem co ta Camila ze mną zrobiła, zachowuję się jak jakaś ciota, ale właściwie mało mi to przeszkadza. Wyglądały zabójczo. * Wyszliśmy przed galerię i mieliśmy jechać we trójkę do domu Harrego, ale usłyszeliśmy czyjeś wołanie.
- Melanie! - krzyknął jakiś chłopak, a brunetka powtórzyła historię z Camilą i ponownie z piskiem, rzuciła się w ramiona tego chłopaka. 


* Melanie *
- Melanie! - usłyszałam znajomy głos i ujrzałam Nathana. Od razu do niego podbiegłam i wtuliłam się w jego tors. Chłopak objął mnie w tali i okręcił nas okół własnej osi. Ostatni raz widziałam go 2 lata temu i od tego czasu bardzo się zmienił. Byłam zadowolona z naszego spotkania i już chciałam przedstawić go Zaynowi i Camili, ale moje szczęście nie trwało zbyt długo, ponieważ w przeciągu kilkunastu sekund Nathan leżał na chodniku, a na nim okrakiem siedział Harry i okładał go pięściami..


***
CZYTASZ = SKOMENTUJ . <3
WYSZEDŁ DOŚĆ DŁUGI W PORÓWNANIU DO RESZTY XD 
ALE....
ALE ZJEBAŁAM TEN ROZDZIAŁ . -.-.-.-
PRZEPRASZAM . :c
+ zobaczcie Nathana. ;)

14 komentarzy:

  1. Ale Harry brutalny. Pewno zazdrosny o Mel.
    Aaaaaaaaaaaaaaaa! Jak ja kocham to opowiadanie!!
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochaaaamm Cię i twoje opowiadanie :* Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahhahahahahha ty jaka beka świetna część

    OdpowiedzUsuń
  4. nie zjebałaś tej części, a poza tym znęcasz się nad nami bo w takim momencie przerywasz! no ja nie mogę! proszę dodaj kolejny rozdział jak najszybciej! Papatki :*, do napisania

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ciacho z tego Nathana! ;)
    $uuuuuuper!!! Nie mogę się doczekać następnego!
    Pozdro
    =^.^= Kicia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. awww... czyzby Hazzy zazdrosny?? czekam na nexta :*
    /Mayka

    OdpowiedzUsuń
  8. ale się porobiło! juhu! nie zjebałaś go, jest świetny tylko zawsze musisz w takich pięknych momentach przerywać

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny, czekam na następny:)
    zapraszam do siebie:) http://broken-ff-1d.blogspot.com/
    oczywiście zaczynam obserwować:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski... *__* Szybko pisz nn rozdział, bo uzależniłam się od twojego opowiadania ;*****

    PS. WENY życzę ♥_♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć, nie wiem czy już widziałaś, ale informuję, że na blogu:
    http://recenzje-opowiadan-one-direction.blogspot.com/
    pojawiła się recenzja twojego bloga! Serdecznie pozdrawiam.
    Agusi77.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu... Harry zazdrosnyy !! Nie przepraszj rozdział cudowny . No wręcz nie do opisania . Mal polać ci za wkręcenie Harrego . Hahahah . Lece czyatć następnyy !!!

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJE WAM BARDZO ZA KAŻDY KOMENTARZ <3